niedziela, 22 marca 2015

Przydługi wstęp

Słów kilka o tym co zamierzamy zrobić i o czym to ja będę w najbliższych miesiącach pisał.

Zamierzamy wybrać się do Chin, a jeżeli wszystko będzie się dobrze układać, to może dalej. No więc jedziemy z Polski do Chin na rowerze, czyli założenie generalnie jest proste.
Kto?: autor tego bloga, który gdzieś tam pracował, coś tam robił, ale generalnie wolał wybrać się w podróż oraz Grzegorz. Grzegorz to kolega "zza miedzy" i z tej samej wioski, z którym autor grał w piłkę w takim większym klubie, o którym większość nie słyszało. 

Tak prezentuje się nasza trasa:


Cel
Bo ludzie będą pytać, dlaczego, a po co, a chce wam się. Będą pytać więc od razu napiszę, że celem są ludzie, których spotkamy, miejsca, które odwiedzimy, chęć pokazania, że można, że wystarczy chcieć a, najważniejsze:
to zamierzamy się dobrze bawić i zobaczyć coś więcej niż to co możemy ujrzeć zza okna lub w telewizorze.

Kraje, które zamierzamy odwiedzić:
Słowacja, Węgry, Serbia, Bułgaria, Grecja?, Turcja, Gruzja, Armenia, Iran, Turkmenistan, Uzbekistan, Tadżykistan, Kirgistan, Chiny (jeżeli wszystko dobrze pójdzie) Laos, Wietnam, Kambodża, Tajlandia, Malezja, Indonezja, kto wie może Australia....


Ostatnie dni, przygotowania, sprawdzanie i ta wiecznie nie kończąca się historia - co jeszcze zabrać? i czy to faktycznie się przyda, a jeśli nie, może tamto. Jak widać wszystko jest dopięte na ostatni guzik.


Dzwoni telefon, koledzy zapraszają do pubu, nie odmawiam. Rodzice chcę się jeszcze napatrzeć, więc siedzimy pijemy kawę, odwiedzam rodzinę. Ostatnie dni tak właśnie wyglądają, ciągle w biegu z telefonem przy uchu, bo nie odmawiam, bo nie chce.