sobota, 4 kwietnia 2015

Wiatr w plecy i mecz w irlandzkim pubie.


Pierwszego dnia świeci słońce. Po pożegnaniu z rodziną, kierujemy się w stronę granicy Słowackiej. W Korbielowie wstawiamy się w godzinach po południowych. Niestety wieje w twarz w dodatku pogoda z godziny na godzinę pogarsza się. Po kilku kilometrach możemy odpuścić sobie prysznic, będzie nam niepotrzebny. Mijamy Namestowo i przed Dolnym Kubinem udaje nam się znaleźć nocleg na gospodarza.
Rano okazuje się, że deszcz i "ulubiony wiatr" rowerzystów będą nam towarzyszyć przez większość część dnia. Dalej kierujemy się na Donovali, gdzie mieliśmy do pokonania większy podjazd, na którym przywitał nas śnieg. Na szczęście podjazdy mają to do siebie, że wcześniej czy później, droga będzie opadać w dół.
Za przełęczą nocujemy przy kościele w domu pielgrzyma. Okazało się, że Dusza, który jest tutaj księdzem, siedem lat studiował w Krakowie.
To są właśnie takie spotkania w podróży. Gdzieś się podjechało, tam się zagadało (najlepiej do starszych kobiet, istna baza danych), ktoś uruchomił kontakt, jeszcze ktoś inny zaprowadził, przedstawił i tak się właśnie poznaliśmy.



Po dwóch dniach dojechaliśmy do Budapesztu. Wiatr się zmienił, pogoda również. Niestety na Słowacji łapię gumę. Jak się później okażę nie ostatnią. Opuściliśmy Słowację - opuściliśmy góry, na jakiś czas.

Na Węgrzech wiosna przywitała nas w pełnej okazałości barw. Kolorowe kwiaty, zielone trawy na łąkach, drzewa zakwitają. Przyroda budzi się do życia, jest słonecznie, pięknie. Poranki są jeszcze chłodne, z pomocą przychodzi termos gorącej herbaty.

W Budapeszcie zatrzymujemy się u Marca i Juli. Zostajemy na dwa dni. W tym czasie musiałem sprawdzić koła, niestety po raz drugi złapałem gumę. Byłem w rowerowym, prawdopodobnie miałem za mało powietrza chociaż, moja siostra ma na to inne wytłumaczenie...

Kilka zdjęć z Budapesztu:
Widok w stronę parlamentu

Budapeszt zachwyca swoim pięknem oraz rozmachem. Stare budynki rozłożone wzdłuż wąskich, czasami szerokich ulic,  Nie jest tłoczno jak w przypadku innych miast. Dobra infrastruktura, zadbane budowle, wszystko przecina Dunaj. Z jednej strony Buda z drugiej Pest.


Byliśmy na meczu Irlandia - Polska w Budapeszcie, w irlandzkim pubie. Pub przepełniony, jest gorąco, nie tylko dosłownie. Większość ludzi to Irlandczycy, trochę Węgrów i my. Widać po ich twarzach, że są pewni zwycięstwa, dumni, piją piwo. Podobnie jak my. Piwa było więcej jak goli to znaczy my, nie wiem jak oni. W środku pracowała barmanka, ładnie się uśmiechała, i która skutecznie odwracała moje spojrzenie od telewizora.
Padła bramka, krzyczymy, przybijamy piątki, wielka radość, a po drugiej stronie ta niesamowita cisza i spuszczone spojrzenia. Przyznam się, że czekałem na ten moment z pewną satysfakcją spoglądałem później na ich twarze, gdzie ta duma?, gdzie ta pewność? - piwo dalej się lało....
Druga połowa...zdecydowanie lepiej prezentowała się barmanka.
Kontynuujemy zwiedzenia, chłodne powietrze owiewa moją twarz. Pozostaje niedosyt po straconej bramce, albo barmance?...



Wjechaliśmy do Serbii

eurovelo 6


Na pierwszy rzut oka widać różnicę,  zdecydowaną. Gorszej jakości drogi, samochody też nie lepsze i wkoło walające się śmieci, jest swojsko i betonowo, to lubię. Brakuje tylko furmanek, są betonowe miasta, dobre jedzenie i ładne dziewczyny. Jesteśmy w Serbii. Dojechaliśmy do Belgradu.

Kilka zdjęć:











Szabadsag bridge








Central Market Hall


gdzieś na Węgrzech

8 komentarzy:

  1. Mega ! Tak trzymać Pularysy ! Powodzenia i szerokości ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo panowie!!! Szybkie tempo narzuciliscie ;) Powodzenia w dalszej częsci wyprawy:) Wracajcie jak najszybciej cali i zdrowi bo w caly Halniak na was czeka :).
    PS. Pigwa jak bedziesz pil pewne slynne piwo w Serbii to wiesz kogo wspominac ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekamy na nastepne wpisy

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie wspominamy któryś raz z rzędu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej przygodo;) czekam na kolejne wpisy, nie powiem, że od samego patrzenia na mapę jaki pokonaliście dystans kręci mi się w głowie...;) jestem pod wrażeniem trzymam za Was mocno kciuki i wysyłam ciepłe pozdrowionka i dużo słońca, siły, szerokości i jak najmniej złapanych gum!!!!!!!!!!!!!!!!!!! buziaki;****

    OdpowiedzUsuń
  6. Niewiarygodne tempo! :) Próbuję sobie chociaż to wyobrazić, ale nawet to ciężko mi przychodzi. ;-)
    I świetny tekst :) - oraz REWELACYJNE zdjęcia, chylę czoła przez Fotografem! I proszę o więcej, jak najwięcej!
    Pozdrawiam, życzę spokojnej i szerokiej, bezgumowej ;-) - i sił dla Was.
    (Pularyska ;-))

    OdpowiedzUsuń